Piotr Gurzęda specjalnie dla Narew Plus
W Narwi miał pecha, gdyż trafił na okres kiedy to na środek obrony do jednej 'wieży’ dobierano drugą, totalnie pomijając wychowanków naszego klubu. Na szczęście Piotrek Gurzęda przeszedł szybko do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z którym to równie szybko wywalczył awans do 2. ligi. Na boiskach drugoligowych wyrobił sobie dobrą renomę i ostatniej zimy trafił do drużyny rosyjskich „niedźwiedzi” czyli Shinnika Jarosław. O swojej dopiero co rozpoczętej rosyjskiej przygodzie, Piotrek bez żadnych problemów zgodził nam się trochę opowiedzieć.
– Kiedy dowiedziałeś się, że możesz grać w lidze rosyjskiej?
– O tym, że jest szansa dostać się do rosyjskiej drużyny dowiedziałem się z początkiem grudnia po rozmowie z byłym trenerem Świtu – Jerzym Masztalerem, który polecił moją osobę trenerom Shinnika szukającym środkowego obrońcy. Wysłałem płyty z meczami, a Rosjanie przysłali mi zaproszenie. Pojechałem na pierwszy obóz, po którym dostałem kolejne zaproszenie i właśnie na drugim obozie sztab szkoleniowy Shinnika postanowił podpisać ze mną kontrakt.
– Czy oferta Shinnika, była jedyną propozycją do zmiany klubu tej zimy?
– Miałem propozycje z 1. i 2. ligi polskiej, ale nie było to nic konkretnego. Oprócz tego wolałem zaryzykować wyjazd do Jarosławia gdzie wydawało mi się, że mogę nauczyć się więcej aniżeli grając w klubach z których dostałem zapytania.
– Już od ponad trzech miesięcy jesteś w Jarosławiu, jak Ci się tam żyje, gdzie mieszkasz i jak z nauką języka?
– W Jarosławiu tak naprawdę jestem dopiero od 25 marca, nie licząc pierwszego obozu z grudnia. Wcześniej przebywaliśmy z drużyną na obozach za granicą, aby uniknąć zimy i dobrze przygotować się do rundy. Jeśli chodzi o język to robię postępy, chociaż nie jest to poziom, z którego jestem zadowolony. Sporo rozumiem, ale ciężko jest mi się wypowiadać. Inni zawodnicy są jednak wyrozumiali i cierpliwi w rozmowach oraz bardzo pomocni. Na razie mieszkam w hotelu klubowym Shinnika oddalonym od miasta o ok. 20 km, gdzie też znajduje się baza treningowa wraz z przyległymi boiskami o naturalnej nawierzchni. Tu nawet obecnie przygotowujemy się do najbliższego spotkania (w piątek z Bałtykiem Kaliningrad – przyp. red). Latem planuję przenieść się do samego miasta, które ponoć właśnie wtedy rozkwita.
– Czy w Shinniku są oprócz Ciebie inni zagraniczni piłkarze?
– Oprócz mnie w klubie znajdują się obywatele podległych niegdyś Rosji państw: Białorusini, Ukraińcy i Mołdawianin, więc nie nazwałbym ich do końca obcokrajowcami. Poza tym jest zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej.
– Czy mógłbyś krótko opisać przygotowania Shinnika do nowego sezonu (w Rosji gra się systemem wiosna-jesień – przyp. red)?
– Przygotowania rozłożyły się na pięć obozów. Pierwszy był obóz w Jarosławiu dla zawodników testowanych , mało grających w poprzednim sezonie oraz juniorów. Drugi to już obóz właściwy – dla zawodników znajdujących się w kadrze zespołu, plus do tego zawodnicy testowani, którzy zrobili najlepsze wrażenie na trenerach podczas poprzedniego obozu. Ten obóz odbył się w Turcji, podobnie z resztą jak dwa następne. Piąty obóz trwał najdłuzej, bo aż 20 dni i miał miejsce w Wiedniu. Podczas obozów rozegraliśmy ok. 15 sparingów, a trenerzy skupili się głównie na przygotowaniu nas pod kątem taktycznym i technicznym, nie zapominając o cechach motorycznych choć kształtowanych nieco inaczej niż w Polsce – było więcej ćwiczeń z piłką u nogi, zamiast biegania tlenówek, interwałów itp. bez piłki. Między czwartym, a piątym obozem przylecieliśmy na 3 dni do Moskwy gdzie rozegraliśmy mecz pucharowy z CSKA (0-1). Niestety nie mogłem jeszcze wystąpić w tym spotkaniu, ponieważ były problemy z moim zgłoszeniem do rozgrywek.
– Jakie cele są postawione przed Shinnikiem na nowy sezon?
– W tym sezonie mamy walczyć o awans choć tak naprawdę to liga zweryfikuje nasze cele. W tym momencie mamy wiele kontuzji w zespole więc jest mniejsze pole manewru.
– Za wami już dwa mecze nowego sezonu, w obydwóch zagrałeś po 90 minut, jak ocenisz te występy w swoim wykonaniu?
– W swoim debiucie wydaje mi się, że zagrałem niezły mecz, ale niestety przegraliśmy 0-2. Drugie spotkanie było gorsze w moim wykonaniu, ale za to wygrane 2-1. Wiem, że sporo nauki i pracy przede mną. Wiele błędów muszę wyeliminować i może za parę lat będę mógł powiedzieć o sobie „piłkarz”.
– W 2018 roku Mistrzostwa Świata odbędą się w Rosji. Jednym z miast gospodarzy ma być Jarosław z nowym stadionem Shinnika. Czy miałeś już okazję zwiedzić miasto? Jeśli tak to jakie miejsca polecasz odwiedzić oraz jak oceniasz infrastrukturę Jarosławia?
– W Jarosławiu bywałem do tej pory głównie na stadionie Shinnika. Miałem okazję obejrzeć mecz hokeja na lodzie, co było dla mnie ciekawym przeżyciem, ale poza tym nie za bardzo mam czas żeby wybrać się na dłuższe zwiedzanie. Rosja jest ogromna, sporo czasu zajmują nam podróże i przygotowania do meczu, więc nie ma czasu kiedy pozwiedzać. Bywa też, że trenujemy dwa razy dziennie, a po tym najchętniej to idę spać. Jarosław jest dużym miastem, jest tu na pewno wiele atrakcji, które zamierzam w przyszłości poznać. Wtedy mogę się nieco więcej wypowiedzieć na ten temat. Infrastruktura wydaje się być dobra. Nie ma co prawda metra, ale jeżdżą tramwaje, trolejbusy i inne takie wynalazki. Poza tym taksówki nie są drogie i jest sporo hoteli oraz miejsc gdzie można dobrze zjeść.
Zachęcamy do śledzenia dalszej rosyjskiej przygody Piotrka na oficjalnej stronie Shinnika (oczywiście my też co jakiś czas będziemy o nim przypominać), a jaką popularnością cieszą się drugoligowe rozgrywki w Rosji niech zaświadczy filmik ze spotkania Fakieł – Shinnik zamieszczony pod adresem www.shinnik.com/media/video/206397/ (Piotrek gra z nr 4 na plecach).
świetna robota!