Takie mecze chce się oglądać! Narew pokonała lidera
Sny się spełniają – napisał do naszej redakcji jeden z kibiców, któremu wczoraj przyśniło się zwycięstwo Narwi z Mławianką… przy zmianie na bramce Niebiesko-Czerwonych. Dokładnie tak było w sobotę na stadionie miejskim w Ostrołęce. Po pierwszych w karierze ligowych golach dla Narwi Macieja Staszczuka i Oleha Ochrimenki gospodarze pokonali lidera IV ligi 2:0.
Pomimo trudów gry z Escolą w środę, oraz faktu, że wciąż nie wszyscy w drużynie są zdrowi, trener Andrzej Sieradzki przed meczem zapowiadał walkę o komplet punktów. Zagraliśmy mądrze, bardzo dobrze od bramki, przez każdą formację, kończąc na napastnikach. Goście być może spodziewali się łatwiejszego meczu, ale gdy w szóstej minucie stracili gola powinna zapalić im się (niebiesko-)czerwona lampka. Dośrodkowanie Damiana Gałązki z rzutu rożnego zgasił Marcin Kraska, piłka trafiła do Macieja Staszczuka, a ten, mimo ataku dwóch obrońców, zdobył pierwszą bramkę tego meczu.
Mławianie próbowali się odgryźć, ale przez kolejne minuty to Narew miała lepsze sytuacje strzeleckie. Kolejno mogli gola zdobyć Przemysław Olesiński, Maciej Staszczuk i Marcin Kraska. Dwie odpowiedzi gości wyjął Kacper Stepnowski.
W 32. minucie było już 2-0. Damian Gałązka zacentrował z rzutu wolnego, a Piotra Piotrowskiego pokonał Oleh Ochrimenko. Przed przerwą mieliśmy jeszcze dwie sytuacje, najpierw Olesiński nie zdołał głową celnie zamknąć wrzutki Gałązki. Następnie Mateusz Małkiewicz popisał się efektowną „ruletą”, mijając kolejnych rywali. Podał do Olesińskiego, ale Przemek uderzył niecelnie. Tuż przed końcem pierwszej połowy Stepnowski wyjął jeszcze jedną ważną piłkę.
Druga połowa zaczęła się od nerwówki, gdyż najpierw nasi piłkarze wskazywali, że zawodnik Mławianki zagrywał piłkę ręką w swoim polu karnym (sędzia widział to inaczej, niż oni), następnie faulowany Damian Gałązka kilka minut nie podnosił się z boiska i pilnie wzywano pomoc medyczną. W kolejnych minutach ofiarnie walczyliśmy w obronie, gdzie skończyło się to żółtymi kartkami dla Dąbrowskiego, Ochrimenki, Ziemaka i Stepnowskiego. Każdy z nich zasługuje zresztą na pochwałę za dzisiejszy mecz. Przy tym Kacper Stepnowski faulując tuż przed polem karnym załatwił gościom rzut wolny z dogodnej pozycji. Na szczęście chwilę później powstrzymał dobry strzał Mateusza Stryjewskiego.
W 72. minucie piłka minęła naszych obrońców i wybiegającego Kacpra, jednak jakimś cudem zamiast do bramki, po strzale Tworka poleciała obok słupka. Na cztery minuty przed końcem rozegraliśmy piękną kombinacyjną akcję lewym skrzydłem, z udziałem Marcina Kraski i Mateusza Małkiewicza, jednak napastnicy nie zorientowali się w porę, kiedy przeleciała koło nich centrowana piłka.
Goście wciąż nacierali i gdyby na Witosa był zegar, wskazywałby 90. minutę, kiedy Kacper Stepnowski powstrzymując akcję rywali przed polem karnym minął się z piłką i kopnął rywala. Oznaczało to drugą żółtą kartkę, grę w dziesiątkę i konieczność wymiany bramkarza. Mławianie zdołali jeszcze przetestować Andrija Radczenkę z rzutu wolnego, lecz trzy uderzenia pod rząd łapał on na raty. W odpowiedzi mogliśmy jeszcze zamknąć „show” golem z kontry w 6 minucie doliczonego czasu gry. Gałązka podał piłkę na wolne pole do Kevina Karwowskiego, ten, goniony przez obrońcę, zdołał zgrać piłkę na środek boiska, a tam pojawił się Janek Białobrzeski, kończący akcję. Na szczęście dla przyjezdnych, bardzo dobrze zachował się ich bramkarz i uchował Mławiankę przed trzecim golem.
Niebiesko-Czerwoni zagrali bodaj najlepszy mecz w tym sezonie i zasłużenie komplet punktów pozostał w Ostrołęce.
30.10.2021, Ostrołęka
Forbet IV Liga Mazowiecka
Narew Ostrołęka – Mławianka Mława 2:0 (2:0)
Bramki: Staszczuk 6, Ochrimenko 37
Narew Ostrołęka: Stepnowski (ŻCZ) – Niedźwiecki, Dąbrowski, Ochrimenko – Ziemak, Małkiewicz (90. Radczenko), Strzeżysz (70. Białobrzeski), Gałązka – Kraska (80. B. Bieńkowski), Olesiński, Staszczuk (75. Karwowski).
Widzów: ok. 180
Sędziował: Krzysztof Szczęsny (Warszawa)
Żółte kartki: Ochrimenko, Stepnowski (dwie), Dąbrowski, Ziemak – Ma. Stryjewski
Czerwona kartka: Stepnowski (90., za dwie żółte).
fot. Robert Kępisty FotoStory | więcej zdjęć w nieedzielę
23 comments