Sylwetki: Mariusz Nadrowski
Zaczynamy nowy cykl na naszej stronie. Postaramy się w nim przybliżyć Wam sylwetki byłych piłkarzy Narwi. Okazuje się, że młode pokolenie nie kojarzy takich ludzi jak Mariusz Nadrowski, Artur Marchewka, czy Grzegorz Surgiewicz. Dlatego co jakiś czas postaramy się wrzucić krótką charakterystykę naszych dawnych lokalnych gwiazdeczek. Linki do tekstów pojawią się także koło nazwisk w dziale Grali u Nas . Dzięki temu będziecie mogli łatwo wynaleźć poszczególne opisy. Na początek… „Mucha” Nadrowski. Zapraszamy do lektury!
Mariusz Nadrowski
pseudonim boiskowy – „”Mucha”
napastnik/pomocnik
urodzony 14 maja 1975 w Ostrołęce
Gdyby Mariusz Nadrowski urodził się kilka lat później, to bezsprzecznie trafiłby do zespołu pierwszoligowego. „Niestety” na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia liga polska była wyjątkowo silna (mocny Lech; Legia, Widzew i ich sukcesy w Lidze Mistrzów, itd.), a akurat wtedy zawodnik nazywany „Muchą” był u szczytu swej formy. Mariusz był rozgrywającym pełną parą. Zawodnikiem, który potrafił niemal wszystko. Na ostrołęckich ulicach zdarzało się, że grające przed blokiem dzieci (tak jest, wtedy jeszcze grano w piłkę w tym mieście!) kłóciły się po kilkanaście minut, które z nich „będzie Nadrowskim”, a które tylko Citko 😉
Mucha jest jednym z najskuteczniejszych wychowanków naszego klubu. Przez lata grał jako napastnik, ofensywny pomocnik, rozgrywający. Najpierw grał kilka dobrych lat w III lidze z Narwią, a zapewniam Was, że była to dużo mocniejsza niż obecnie liga. Mimo nie najlepszej postawy całego zespołu zdecydowanie wyróżniał się w naszej ekipie. Potem przyszło nieuniknione – spadek. Ale Nadrowskiemu to nie zaszkodziło. Został wypożyczony do suwalskich Wigier, grających w II lidze. Tam był zawodnikiem z podstawowego składu (razem z drugim Narwianinem – Jackiem Żylakiem) i strzelił nawet kilka bramek. Nieoczekiwanie dla wielu po roku powrócił do Narwi – już IV ligowej. I dalej strzelał bramkę za bramką. Wiele ich padło po rzutach wolnych. Nie było chyba w historii Narwi lepiej wykonującego wolne piłkarza! Szczytem wszystkiego był jednak jeden z goli strzelony z… kółeczka na środku boiska 🙂
Przed sezonem 2003/04 Narew była w najgorszej sytuacji od wielu lat. Piłkarze m.in. pokazali się przed meczem w koszulkach z napisem „Gramy za darmo”. Wtedy Mucha ponownie zaskoczył wiernych kibiców. Razem z czterema innymi zawodnikami (w tym z kapitanem) odszedł do Korony HiD. Dalej strzelał tam bramki, ale jego gwiazda przyblakła. Z Koroną wywalczył awans do IV ligi.Potem pojawiły się kontuzje i zaczął o sobie dawać znać wiek.
Jednak w historii Narwi miejsce będzie miał zawsze. Wystarczy tylko przejść się „na krzesełka” na którymś meczu i posłuchać rozmów starszych kibiców. Gdy tylko Narew gra słabszy czas zaczynają wspominać czasy, kiedy czarował ich Mucha Nadrowski…
tm
Ok, udało się ustalić, że w Wigrach zdobył łącznie nie „kilka” a 18 bramek w III lidze 🙂 Jacek Żylak wbił w tych latach 5 bramek dla nich. Z Narwiańskich akcentów jeszcze później pojawiali się Ikemefuna Sudy Ozuah – zdobywca 4 bramek dla Wigier, Tomasz Staniórski – 2 bramki i Marcin Grabowski – 1 gol w III-ligowych Wigrach.
W IV lidze międzywojewódzkiej „Mucha” strzelił kolejne 6 bramek.