×

Grad emocji, goli i kartek. Remis ze Żbikiem

Grad emocji, goli i kartek. Remis ze Żbikiem

W sobotę, o godzinie 13:00 podopieczni Łukasza Bałazego rozpoczęli bój o trzy punkty. Słowo „bój” pełni tutaj kluczową rolę, ponieważ Narwianie nie poddali się i walczyli do końca, dzięki czemu mogą sobie dopisać jeden punkt do ligowej tabeli.

Początek spotkania zaczął się dobrze – Narew dużo atakowała, oddawała strzały, ale nie była skuteczna. Goście większość meczu nie mieli wybitnych sytuacji, do 21. minuty. Borowiecki niefortunnie stracił piłkę, z czego narodziła się kontra. Futbolówka z prawego skrzydła powędrowała do zawodnika, który był ustawiony na środku i bez zawahania oddał strzał. Opłacało się – gospodarze prowadzili 1-0. Do przerwy to głównie Ostrołęczanie atakowali. Mieli takie sytuację jak strzał Wiktora Łychowydki, Juliana Mordasiewicza, indywidualne akcje Yorlina, wrzutki Patryka Gumowskiego, Bartka Ziemaka, ale skuteczność zawiodła.

Kwadrans przerwy i zawodnicy wybiegają na murawę. Przewinienie, rzut wolny… i gol. Piłka niefortunnie przeszła pod nogami Kacpra Stepnowskiego. Po tym trafieniu gospodarze mieli już dwa gole przewagi, ale Ostrołęczanie się nie zatrzymywali. Yorlin „wjeżdża jak w masło” w pole karne i zostaje faulowany. Do piłki na  11. metrze podchodzi najskuteczniejszy zawodnik Narwi – Wiktor Łychowydko i zwiększa swój licznik bramek. Po złapaniu kontaktu Narew była blisko wyrównania. Po zamieszaniu w polu karnym strzał oddaje Yorlin Media, ale… na lini bramkowej stał strzelec gola na 2-1 i odgwizdany został spalony.

Ale to była jedna z poprawniejszych decyzji w tym meczu. Chwilę później sędzia nie odgwizdał faulu na Borysie Ciężarze, który mknął przed siebie z nadzieją, że z tej sytuacji padnie bramka. Na trybunach, ławce rezerwowych obu ekip i boisku zapanował ogromny chaos. Doszło nawet do przepychanek. Ostatecznie arbiter główny tego spotkania pokazał trenerowi Piotrowi Wiskiemu dwie żółte kartki. W konsekwencji musiał opuścić ławkę. A po jednym „żółtku” dostali Bartek Ziemak i jeden z graczy Żbika.

W 67. minucie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, piłkę głową do siatki kieruje zawodnik gospodarzy.  Ale wracając do decyzji sędziowskich tego meczu, możecie powiedzieć, „gorzej być nie mogło”, a jednak. Po faulu tym razem na kapitanie ostrołęckiej Narwi doszło do kolejnych starć pomiędzy zawodnikami. Po całym zamieszaniu główny arbiter meczu przywołał do siebie Bartka Ziemaka i jednego z graczy rywali. Każdy z nich dostał po żółtym kartoniku, ale… Piotr Gryżewski się pomylił i przywołał nie to gracza co powinien. W wyniku czego dostał drugą kartkę i musiał niesłusznie opuścić boisko. W końcówce Narew doznała olśnienia. W przeciągu 10. minut niebiesko-czerwoni zadali gospodarzom dwa ciosy. Najpierw Patryk Gumowski dośrodkował na głowę Łychowydki i zrobiło się 3-2. Następnie do rzutu wolnego podszedł Kacper Bąk, oddał strzał, który bramkarz wybronił. Na nieszczęście golkipera Żbika, po zamieszaniu w polu karnym na dobitkę Bartosza Gąski nie miał już szans.

12.10.2024, Ostrołęka
Decathlon V liga mazowiecka 
Żbik Nasielsk – Narew Ostrołęka 3-3 (1-0) 
Bramki: 21, 53, 67, – Łychowydko 58, 82, Gąska 90
Żółte kartki: Kraska, Chomczenko, Ziemak, Zięba, Wiski (dwie)
Czerwone kartki: Gracz Żbika – Wiski (za dwie żółte).

Trójka sędziowska: Piotr Gryżewski, Ursyn Smacki, Kacper Wasiak

Narew Ostrołęka: Stepnowski – Gąska, Gumowski (91. Godziebiewski), Bajor, Ziemak (78. Olszewski) – Ciężar (83. Bandorowicz), Yeison, Mordasiewicz (46. Bąk) –  Borowiecki (78. Roman), Łychowydko, Yorlin.

Obszerna galeria i tekst: Amelia Siemborska.