Fair-play w Andrzejewie
W świąteczną Niedzielę Palmową drużyna seniorów Narwi Ostrołęka wybrała się na mecz towarzyski do Andrzejewa, w zakamarek, na granicy województw mazowieckiego i podlaskiego. Ostrołęczanie wywieźli stamtąd remis 2-2.
W pierwszej połowie gospodarze dowodzeni na boisku przez braci Piwońskich udowadniali, że nie są drużyną przypadkową. To solidny, wybiegany zespół B-klasowy, posiadający w składzie ciekawe indywidualności. Jedna z nich to snajper Andrzej Piwoński (w tym sezonie 11 bramek i 13 asyst w 12 meczach), który w 25 minucie otworzył wynik spotkania nie dając szansy Konradowi Kotowskiemu. Do przerwy oglądaliśmy próby kombinacyjnej gry Narwian, w umiejętny sposób stopowane i kontrowane przez Andrzejewo. Były momenty, kiedy miejscowi wyglądali najlepiej z dotychczasowych sparingpartnerów Narwi.
Po przerwie Niebiesko-Czerwoni zaprezentowali nam znany już dobrze „Efekt Narwi”, czyli odrabianie strat po 60 minucie. Na razie da się zauważyć, że rywale potrzebują bardzo dużo sił, by z nami grać i w okolicach godziny gry wielu nadaje się do zmiany, podczas gdy Narwianie biegają jak króliczki Duracell z popularnej reklamy. Zanim jednak ostrołęczanie zaczęli strzelać to gospodarze wyszli na prowadzenie 2-0, za sprawą Krystiana Kulika, który poszedł sam na sam z Kotowskim i zmieścił piłkę tuż przy dalszym słupku, obok interweniującego bramkarza Narwi.
Radość miejscowych kibiców nie trwałą długo. Niecałe dwie minuty później Kamil Jastrzębski dostał długą piłkę, minął ostatniego obrońcę, potem bramkarza i spokojnie wturlał piłkę do bramki, ku uciesze sporadycznie zaznaczających swą obecność kibiców z Ostrołęki. Pięć minut później Jastrzębski błysnął jeszcze raz, znajdując sobie miejsce pomiędzy obrońcami Andrzejewa i niesygnalizowanym strzałem trafiając w okienko ich bramki. Była jeszcze szansa na hat-tricka oraz na bramki Patryka Bolca i Bartka Gołębia.
Kilka groźnych sytuacji Andrzejewa zakończyło się paradami najpierw Kotowskiego, a potem Karola Wesołowskiego, który zachował kolejny raz czyste konto wchodząc w drugiej połowie. Było blisko, aby Wesołowski został pokonany – sędzia z tylko sobie znanych powodów podyktował bowiem rzut karny dla gospodarzy, dopatrując się chyba przytrzymywania napastnika. Powstała wrzawa, słowa krytyki arbiter usłyszał z ust naszych zawodników, kibiców, ale także… piłkarzy GKS-u. Potem nastąpiło coś, na co pewnie w warunkach ligowych nie ma co liczyć, ale wykonujący jedenastkę Andrzej Piwoński celowo wykopał piłkę z dala od bramki. Po otrzymaniu solidnej dawki należnych mu braw wróciliśmy do gry.
Podsumowując, kolejny ciekawy wyjazd, kolejni fajni poznani ludzie (z „liniowym” trenerem Łukaszem, czy strzelcem pierwszej bramki na czele), kolejne doświadczenia. Boisko lepsze niż to w Krasnosielcu, ale pozostawiające wiele do życzenia. Znów usłyszeliśmy też słowa, żeby poczekać, aż zobaczymy obiekt w Mystkówcu, a docenimy inne boiska klasy B 🙂 Nie możemy się doczekać!
09.04.2017, Andrzejewo
Mecz towarzyski
GKS Andrzejewo – Narew Ostrołęka 2-2 (1-0)
Bramki: A. Piwoński 25, Kulik 68 – Jastrzębski 70, 75
Narew Ostrołęka: Kotowski – Chilicki, Przyborowski, A. Mierzejewski, G. Choroszewski – Jóźwiak, Chaberek, Bednarczyk – Gołąb, Piersa, Jastrzębski.
Zagrali także: Wesołowski – Oparka, Kamrat, Bolc, Matłach, Duszak.
Trener: Rafał Kosek.
Kierownik drużyny: Jerzy Tonewo.
Sędzia: miejscowy.
Widzów: ok. 50 (11 z Ostrołęki).
Galeria
zdjęcia: Tomasz Mrozek
Dobre zmiany 🙂
Każdego mecza napewno wygracie
gdy Przyborowskiego Krzysia powołacie