Porażka na własne życzenie
To nie był mecz z gatunku tych, które chce się później opisywać… Narew przegrała na własnym boisku 3:5 z Unią Warszawa. Goście, którzy nie zagrali w sumie wielkiego meczu, dzięki swojej waleczności i naszych prezentach wywieźli z Ostrołęki komplet punktów. Do Bożego Narodzenia jednak jeszcze miesiąc i wypada mieć nadzieję, że w spotkaniu ze Stoczniowcem Płock nie będziemy tacy „uprzejmi”.
Zaczęło się dobrze dla Narwi, bo mieliśmy dwie dobre akcje, które kończyły się jednak niecelnymi strzałami. Kiedy wydawało się, że gole są kwestią czasu, goście mieli rzut rożny. Filip Szewczyk „odkleił się” spod opieki Macieja Staszczuka i niepilnowany sieknął na 0:1. Pięć minut później Narew wyrównała. Obrońca Unii sfaulował Staszczuka, a celnie z wapna strzelił Damian Gałązka. Następnie mieliśmy trzy kolejne sytuacje strzeleckie, które wybijali ofiarnie obrońcy gości i jedną wybił bramkarz. Kiedy wydawało się, że skończy się na remisie do przerwy, niezrozumiałą decyzję podjął nasz bramkarz, który z interwencją zapędził się dalej niż legendarny Neuer. Problem w tym, że obrońcy byli na swoich pozycjach, a w dodatku Kacper Stepnowski „skasował”… Kacpra Niedźwieckiego. Efekt? Łatwa bramka Nowakowskiego na 1:2 do szatni.
Druga połowa zaczęła się również dobrze, bo w 50. minucie było 2:2. Po podaniu Przemysława Olesińskiego Maciej Staszczuk zgrywał piłkę tuż przed bramkarzem do tyłu. Konrad Drężek minął się z piłką, ale poszedł za nim obrońca. Do piłki doskoczył Bartłomiej Ziemak i wyrównał stan meczu. Pięć minut później po świetnej akcji Narwi strzał Konrada Drężka wybronił instynktownie bramkarz. Piłka wpadła do siatki Unii w 75. minucie, po strzale Mateusza Małkiewicza, ale Przemek Olesiński i Maciek Staszczuk byli na spalonym.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą, ale trudno powiedzieć, co zadziało się w ciągu jednej minuty (od 81 do 82). Oto… straciliśmy w niej dwie bramki. A jeszcze chwilę wcześniej po zgraniu Mateusza Małkiewicza pustą bramkę miał przed sobą Kevin Karwowski – nie udało się mu jednakże dojść do centrowanej piłki. Z głupia frant piłka z autu trafiła do rywala, który ograł Piotra Strzeżysza a Krystian Nowakowski zobaczył, że Kacper Stepnowski jest daleko od własnej bramki i instynktownym strzałem z dystansu wsadził mu piłkę za kołnierz.
Chwilę potem Paweł Dzbeński podał piłkę pod naciskanego Piotra Strzeżysza. Ten stracił ją i goście wyszli dwóch na jednego z Kacprem Niedźwieckim. Po chwili Gracjan Grot był już sam na sam nie otrząśniętym jeszcze po stracie poprzedniej bramki Stepnowskim i spokojnie podwyższył na 2:4. W doliczonym czasie gry mieliśmy natomiast pewne kontrowersje. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Narew zdobyła gola na 3:4. Z rzutu rożnego zacentrował Damian Gałązka a Paweł Dzbeński strzałem głową pokonał bramkarza Unii. Gdzie kontrowersja? Jeszcze nie w tej akcji. Minutę później faulowany w polu karnym był Maciej Staszczuk, ale sędzia ocenił, że nasz napastnik przy tym dodał coś od siebie i zamiast karnego na ewentualne 4:4 mieliśmy żółtą kartkę dla Staszczuka. Już w ostatniej akcji meczu Nowakowski po rożnym kopnął w sumie obok bramki, ale nastrzeliwując rękę Piotra Strzeżysza. Druga żółta kartka, czerwona, rzut karny, gol Jakuba Mydłowieckiego – to skrót ostatniej akcji.
13.11.2021, Ostrołęka
Forbet IV Liga Mazowiecka
Narew Ostrołęka – Unia Warszawa 3:5 (1:2)
Bramki: Gałązka 27 (k), Ziemak 50, Dzbeński 90+2 – Szewczyk 22, Nowakowski 45+1, 81, Grot 82, Mydłowiecki 90+5
Narew Ostrołęka: Stepnowski – Niedźwiecki (73. Maciuszko), Dąbrowski (73. Karwowski), Dzbeński – Ziemak, Kraska, Strzeżysz, Gałązka – K. Drężek (59. Małkiewicz), Olesiński, Staszczuk.
Żółte kartki: Dąbrowski, Strzeżysz (dwie), Dzbeński, Staszczuk – Krzeszowski.
Czerwona kartka: Strzeżysz (90+4, za dwie żółte).
Sędziował: Daniel Miller (Siedlce).
Szkoda bardzo tych 3 punktów bardzo ze względu na przebieg meczu… uważam i nie chcę być nie miły…ale dziś bramkarza to jakaś pomyłka z całym szacunkiem… wyjście z bramki to koszmar.. podstawy abc piłkarza…nie wiem ale bez bramkarza i obrony to na rundę wiosenną będzie ciężko o utrzymanie… chyba że są przewidywane wzmocnienia??.. Drużyna Unii była do ogrania…karny w końcówce meczu ewidentny… cóż taką grą nie ma szans…
Znowu problem tkwi w Kacprze co prawda była jego wina przy bramkach powinniśmy wygrać no ale jeśli my też nie wykorzystujemy sytuacji to mecz się odwraca I mimo wszystkiego niestety trzeba się do treningów przyłożyć przygotować najlepszą dyspozycję na ostatni mecz I w zimie pomyśleć o zawodnikach którzy dadzą impuls. Zobaczmy taki Troszyn bije się w górnej części tabeli Ale przede wszystkim dlatego że mają defensywę. Trzeba zacząć od defensywy później możemy wygrywać mecze.
Jestem wściekły po tym meczu. Powinniśmy wygrać to spokojnie. Unia była słabszą drużyną, ale jak się daje im prezent za prezentem to się przegrywa. Nad naszym bramkarzem nie chce mi się znęcać. Chodzę na wszystkie mecze w Ostrołęce, gdy mogę to jestem na wyjazdach, ale zacznę sprawdzać obsadę bramki i zacznę rezygnować z oglądania Narwi. Za stary jestem na tego typu emocje.
to Ty chyba inny mecz oglądałeś, karny dla Narwi wydrukowany. Ogólnie bylismy slabsza druzyną – bez charakteru.
Czy nasz trener robi sobie z nas jaja wystawiając Stepnowskiego? Dlaczego nie uczy się na błędach? To co robi ten chłopak w bramce to jest jakaś tragifarsa brak słów. Mecz z Mława mu wyszedł ale raz na jakiś czas trafi się ślepej kurze ziarno. Niestety przez jego wielbłądy cała praca na treningach poszła na marne. Unię mogliśmy spokojnie pokonać 4:1 gdyby nie jego błędy. Pozytyw meczu to – Konrad Drężek ten chłopak ma papiery na fajne granie.
Szkoda takivh meczow bo w maju tych 3 punktow zabraknie. Od pol roku krytykuje naszego bramkarza niestety i szkoda dalej to pisac ale tak jak przedmowca zaczynam od sprawdzenia bramki… my tracimy prawie najwiecej w lidze. Jesli sie to nie zmieni naprawde nie ma czego szukac. Chodze na Narew 35 lat ale spraty takiej bramki jak na 1-2 nie pamietam. Szkoda w takie dni ze odszedl Nasz najlepszy obronca przed sezonem bo nie ma komu niwelowac beaku wyobrazni bramkarza.
Chyba inny. W sytuacji gdy Narew miała karnego to faulowanych było ze 3 naszych graczy. Generalnie gracze Unii braki piłkarskie nadrabiali charakterem. My daliśmy sobie narzucić ten styl i zmieniło się to w kopaninę. Gdyby nie 2 kretyńskie bramki Stepy to byśmy ich powieźli. Po wyrównaniu na 1-1 mieliśmy przewagę i cały czas śmierdziało bramką dla nas. I klops. Potem wychodzimy na 2-2, mecz jest na połowie Unii, mamy okazje i lob z 30 metra. Noż cholera jasna.
Super z przodu.
Wielka lipa z tyłu po wymianie dwóch obrońcow.
A o bramkarzu nie wspomnę – dajcie mu wolne do czerwca 2022, niech się ogra w jakiejś A_klasie lub max okręgówce.
Radczenko to inny level.
Trzy punkty stracone przez złe decyzje – ale 13 wszystko zdarzyć się może.
Dzięki za walkę.
Ale to nie nowość, sztab trenerski musi się z