Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Z Huraganem tylko remis
Przy ul. Witosa 1 podopieczni Marcina Gałązki rozegrali u siebie spotkanie 11. kolejki Decathlon V ligi mazowieckiej. Niestety bramki Olesińskiego i Bruna (z rzutu karnego), które zobaczyliśmy w pierwszej połowie, nie dały nam trzech punktów. Zawodnicy Huraganu Wołomin walczyli do końca i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2-2, a obie ekipy podzieliły się punktami.
W mecz lepiej weszli Narwianie, którzy już w pierwszych dwóch minutach mogli zdobyć dwie bramki. Ostatecznie strzelili gola niewiele później. W ósmej minucie po wrzutce Bruna Przemysław Olesiński wykorzystał niezdecydowanie bramkarza i obrońcy i z najbliższej odległości musnął piłkę do bramki. Na kolejnego gola musieliśmy poczekać aż do końca pierwszej połowy (chociaż wcześniej sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki – sprawdzaliśmy nagrania). Wtedy rywale zmuszeni byli do sfaulowania szarżującego Damiana Gałązki. Rzut karny strzałem w lewą stronę wykorzystał Bruno Vilela.
Druga połowa miała nam przynieść podwyższenie rezultatu. Zamiast tego już w 52. minucie Piotr Manaj wykorzystał „machnięcie” się przy interwencji Artura Bajora i zdobył bramkę kontaktową. Narew atakowała, a Huragan kontrował. No i jak to bywa, po jednej z takich kontr zapędził się na tyle daleko, że uzyskał z tego korzyść. Igor Olszewski wykonując wślizg przy linii końcowej boiska zahaczył rywala i sędzia wskazał na wapno. Skutecznie wykonał go Grzegorz Trzonkowski.
Końcówka to już akcja za akcją w wykonaniu Narwian, ale Huragan bronił się bardzo skutecznie, a dwa lub trzy razy świetnymi interwencjami popisał się jego bramkarz Dominik Wyszyński, który wyjmował piłkę z „okienek”. Zamiast kompletu punktów przyszło nam zadowolić się z jednego punktu.
21.10.2023, Ostrołęka
Decathlon V liga mazowiecka
Narew Ostrołęka – Huragan Wołomin 2-2 (2-0)
Bramki: Olesiński 8, Vilela 44 (k) – Manaj 52, Trzonkowski 75 (k)
Narew Ostrołęka: Stepnowski – Sokołowski, Kamionowski, Bajor, Olszewski, Ciężar, Ciecierski (63. Banach), Vilela, Gałązka, Olesiński, Domian (58. Krawczyk).
Sędziował: Kamil Baranowski
Żółte kartki: Ciecierski, Kamionowski – Manaj.
Kompromitacja
Źle dzieje w drużynie, rzuca się w oczy brak skuteczności i po okresie początkowej przewagi oddawanie inicjatywy przeciwnikowi.To nie pierwszy taki mecz jak dziś.Jest nad czym pracować by realnie myśleć o powrocie do 4 ligi.
Marcin, zawodnik może grać alibi(chociaż Ciebie to nie dotyczy) trener się nie schowa.Marcin weź to na siebie. Powodzonka.
Przepraszam, że się wtrącam, nie chodzi mi o dzisiejszy mecz, a o zarządzanie drużyną.
Powiedzmy sobie szczerze nie jesteśmy drużyną na awans w tym sezonie. Trener to jest najsłabsze ogniwo tej drużyny. Jeśli nie będzie zmiany to będzie stracony czas z nim. Nierozumiem dlaczego Domian i Ciecierski grają na bokach przecież środek ataku to są ich nominalne pozycję. Jedynie co trenerowi wychodzi to opieprzanie zawodników?Optymalne ustawienie to 4-4-2 bądź 4-5-1.
Musimy bezwzględnie pokonać Przasnysz jeśli chcemy dalej się liczyć w walce o 4 ligę
Do Trenera/ Trenerów:
nie wiem czy Panowie widzieli: Druga połowa meczu akcja lewą strona, Domian dostaje piłę na kontrę, pomocnik 10 metrów za nim, dogania go i obiega jak dzieciaka.
Kto lobbuje tego zawodnika?
Po co kibicom takie widowisko?
Nie dziwcie się przychodzi ich coraz mniej…….
Mimo zajmowanego miejsca w pierwszej piątce to jesteśmy ligowym średniakiem i wcale się nie zdziwię jak skończymy jesień na 7-8 pozycji.
Za tydzień mecz prawdy, zagrajmy go jak ze Żbikiem a będzie dobrze.
Powodzenia.