Komu bije Dzwonek?

W środowe popołudnie na Witosa dowiedzieliśmy się, jaka jest odpowiedź na odwieczne pytanie: „Komu bije Dzwon”(ek). Bije Błękitnym Raciąż, dwukrotnie. Przedświąteczne strzelanie już w 5. minucie meczu rozpoczął Piotr Dawidzki, wykorzystując wrzutkę z rzutu rożnego, w wykonaniu Cezarego Stachowicza. Jesienią ubiegłego roku Narew również w 5. minucie wyszła na prowadzenie z Błękitnymi Raciąż. Również bramkę strzelił Piotr Dawidzki, ale wtedy ostatecznie skończyło się na 1-4. Tego trzeba było uniknąć. Jeśli tak, to plan został wykonany w 100%.

Na 2-0 mogliśmy wyjść w 25. minucie, ale Dominik Dzwonkowski spanikował przed niemal pustą bramką rywali i nie wykorzystał jedynej poważniejszej okazji Narwi w pierwszej połowie. Mało kto wtedy uwierzyłby, że „Dzwonek” w drugiej połowie ustrzeli dwie bramki… W odpowiedzi goście w 33. minucie nie strzelili w dogodnej okazji, na posterunku był Andrzej Łyziński.

Już w 4. minucie drugiej połowy oglądaliśmy jej najładniejszą akcję. Wojciech Skorupka wystawia piłkę Cezaremu Stachowiczowi, ten ładnym zwodem mija piłkarza gości i podaje do Karola Pietrasiaka. Pietrasiak spowalnia akcje, ale centruje dokładnie do Dominika Dzwonkowskiego, a ten ze stoickim spokojem podwyższa na 2-0. Po chwili natomiast ogląda żółtą kartkę za podniesienie koszulki do góry.

W 57. minucie swoją szansę miał Kacper Krawul, ale nie zachował zimnej krwi wychodząc sam na sam z Kalinowskim. Za moment zmienił go Tomasz Niedźwiecki, który w to popołudnie również wypracowywał sobie sytuacje strzeleckie. Po jednej z nich sędzia mógł (ale nie musiał, sporna sytuacja) odgwizdać karnego dla Narwi. Chorągiewka sędziego bocznego pozostała jednak nieruszona.

Na dziesięć minut przed końcem Dominik Dzwonkowski wykorzystał ładne podanie od Karola Górskiego i strzelił na długi słupek. 3-0, a po chwili strzelec przy akompaniamencie braw schodził z boiska zmieniany przez Piotra Kubata. W samej końcówce Narew miała jeszcze jedną wyborną okazję, ale jeden z naszych zawodników z metra nie trafił do pustej bramki. Okazję wypracował Piotr Kubat, najpierw walcząc zawzięcie, a potem mijając jak tyczkę zawodnika Błękitnych. Goście ograniczyli się natomiast do strzelania w kierunku drzew, a nie bramki…

P.S. Zazwyczaj mało się pisze o graczach defensywnych, dlatego doceńmy – bardzo dobry mecz w wykonaniu Wojtka Skorupki. Praktycznie zero strat z jego strony, nieustanna presja i walka o piłkę, z której zazwyczaj wychodził zwycięsko. Do tego wygrał chyba wszystkie główki, mimo, iż był niższy od większości rywali.

Narew Ostrołęka 3-0 (1-0) Błękitni Raciąż
Dawidzki 5, Dzwonkowski 50, 80

Narew Ostrołęka: Łyziński – Gawrych, Dawidzki, Zalewski, Skorupka – Strzeżysz – Dzwonkowski (81. Kubat), Stachowicz (69. Pełtak), Sowa (46. Górski), Krawul (60. Niedźwiecki), Pietrasiak.

Błękitni Raciąż: Kalinowski – K.Szelągiewicz, M.Unierzyski (78. Ciura*), Żebrowski, Ambroziak – Banaszewski, Boniewski, Derbin (82. Wiejski), Mikłowski (79. J.Unierzyski) – Kopecki, Kowalski.

Trenerzy: Marcin Roman / Marek Brakowiecki

Żółte kartki: Gawrych, Dzwonkowski, Zalewski, Pietrasiak – M.Unierzyski, Mikłowski
Sędziowie: Krzysztof Żuber jako sędzia główny, jako asystenci Mariusz Skotarczyk i Marcin Anisiewicz (wszyscy WS Warszawa)
Obserwator: P.Jastrzębski (WS Siedlce)

Widzów: ok. 300

*- tak zapisany w protokole, w internecie funkcjonuje jako „Mielnik”.