Naprzód Skórzec 3-2 Narew Ostrołęka
Dobrze radzą sobie w naszej lidze drużyny beniaminków. Ostrołęcka Korona zajmuje obecnie pierwsze miejsce z dwoma zwycięstwami i remisem, a Naprzód Skórzec w sobotnim meczu domowym z Narwią pokazał, że za szybko został przez niektórych wrzucony do kategorii „ciekawostka, która się pojawiła i za rok spadnie z ligi”. Jeśli mowa o szybkości, to pojedynek zaczęli gospodarze, uderzając z prędkością Lennoxa Lewisa, podczas jego słynnej walki z Andrzejem Gołotą. Po siedmiu minutach Narwianie – trzymając się bokserskiej terminologii – już dwukrotnie leżeli na deskach. W przeciwieństwie do Gołoty, nie opuścili jednak ringu. Jeszcze w pierwszej połowie niebiesko-czerwoni zdobyli bramkę kontaktową za sprawą Jakuba Zalewskiego.
W drugiej połowie Naprzód ruszył naprzód i z animuszem podobnym do pierwszej połowy zdobył trzecią bramkę. Ciężko się podnieść, ale Narwianie próbowali. Do końca trwała walka o chociażby jeden punkt. Tym razem to niebiesko-czerwoni atakowali. Te ataki dały efekty, bo znowu za sprawą „Zająca” przybliżyliśmy się o bramkę do gospodarzy. Na więcej nie starczyło czasu i sił. Po ciekawym meczu punkty zasłużenie zostały w Skórcu.
Naprzód Skórzec 3-2 (2-1) Narew Ostrołęka
Tomasz Wereda 3, 51, Dorian Zając 7 – Jakub Zalewski 33, 81
Naprzód (skład wyjściowy): Krawczyk – Lipiński, Paciorek, Strupiechowski, Świątek – Olszewski, Pucyk, Całka, Szymczyk – Wereda, Zając.
Narew: Łyziński – Gawrych, Zalewski, Dawidzki, Skorupka – Strzeżysz – Pietrasiak, Stachowicz, Sowa (46. Górski), Krawul (60. Pełtak) – Niedźwiecki (46. Kubat).
7 comments