Wynik gorszy niż gra
Nauczyciele z naszego dzieciństwa po obejrzeniu dzisiejszego meczu z Polonią mieliby nowe zdanie, zadawane uczniom do przepisania sto razy na tablicy. Zamiast „Nie będę więcej spał na lekcji” pisali by inną prawdę życiową :”Piłka nożna nie jest sprawiedliwa”. Oto Narew gra przez cały mecz lepiej od stołecznej Polonii, a jednak przegrywa ostatecznie 0-2.
Niemal bezbłędny dotychczas bramkarz Narwi, Andrzej Łyziński puścił jednego z większych baboli w karierze i tak po pierwszej połowie zamiast wygrywać po strzałach Zalewskiego i Pietrasiaka (można gdybać, co by było, tyle nam pozostaje), przegrywała 0-1. W 33. minucie jeden z naszych obrońców tak asekurował wracającego napastnika Polonii, że wraz z nadbiegającym „Łyżwą” wypchnęli piłkę na wolne pole. Zanim zauważyli gdzie – był tam już Michał Strzałkowski.
Druga połowa również lepiej wyglądała w wykonaniu niebiesko-czerwonych. 55′ minuta… Wtedy sędzia, pan Kaim Rafał (P.S. Jak się dowiedzieliśmy, powszechny błąd to podawanie jego nazwiska jako „Kaim”, ma dwa imiona. Dlatego poprawiamy się i przepraszamy za błędny zapis) podyktował bardzo, bardzo kontrowersyjny rzut karny. Za co? Do tej pory nie wiemy i sądząc po uśmiechu, to sam zawodnik Polonii, też nie wiedział za co. Po prostu zawodnicy zetknęli się w polu karnym, Tyburski odskoczył, a sędzia wskazał na wapno. Po chwili Strzałkowski po raz drugi pokonał Andrzeja Łyzińskiego.
Potem arbiter zagubił się jeszcze trochę bardziej, co wprowadziło dużo niepotrzebnej nerwowości. Kartki leciały na lewo i prawo (4 dla Narwi, 2 dla Polonii, z czego taka „murowana” chyba tylko jedna – dla Kacpra Krawula). W 59. minucie, zachowując chociaż część patrzenia z sytuacji z karnym dla gości, powinna jedenastkę dostać Narew. Tomasz Niedźwiecki przeszedł trzech rywali, po czym upadł popychany na granicy pola karnego. Sędzia nie zareagował w ogóle. Prosta zasada – jeżeli wcześniej był karny, tu powinien być również. Jeżeli teraz nie, to i tamten był zdecydowanie naciągany.
Do końca meczu, pomimo zmian mających za zadanie ożywienie gry, żaden zespół już nie strzelił bramkę. Narew prowadziła grę, Polonia mądrze kontrowała. Szkoda, że pogoda i sędziowie nie dopisali tego dnia.
Narew Ostrołęka 0-2 (0-1) Polonia Warszawa
Narew: Łyziński – Gawrych, Zalewski, Pełtak, Skorupka – D.Dzwonkowski, Dąbrowski (72. Krawul), Dawidzki (75. Sowa), K.Dzwonkowski (60. Stachowicz) – Pietrasiak, Niedźwiecki (60. Kubat).
Polonia: Błesznowski – Lachowicz, Grala, Fogler, Karbowniak – Strus, Tyburski, Antczak, Litun (46. Kosmalski) – Strzałkowski (87. Biernacki), Kruczyk (72. Linka).
Żółte kartki: K.Dzwonkowski, D.Dzwonkowski, Stachowicz, Krawul – „ktoś”, Lachowicz
Widzów: 480
Sędziowie: główny – Kaim Rafał, asystenci – Adam Skrzydlewski, Kamil Przedlacki (wszyscy WS Siedlce)
NIEDŁUGO NA STRONIE UMIEŚCIMY MATERIAŁ FILMOWY Z MECZU
14 comments