MKS Przasnysz 2:3 Narew
23.05.2015, Przasnysz. Niebiesko-Czerwoni wyjechali na przedwyborczy mecz do Przasnysza podbudowani zdobytymi punktami (i bramkami) w pojedynku ze Skrą Drobin. Gospodarze zaś – zwycięstwem na wyjeździe ze zdesperowanym MKS-em Ciechanów. Okazało się, że to Przasnysz zadecydował o losie przynajmniej dwóch drużyn walczących o utrzymanie. Porażka 0:1 ekipy z Ciechanowa i zwycięstwo 3:2 Narwian spowodowały, że MKS Ciechanów może już tylko ścigać się z Koroną Szydłowo. Nas raczej nie dosięgnie (możemy to przyklepać, wygrywając u siebie z Nadnarwianką).
Sobotni mecz rozpoczął się dobrze dla przasnyszan. Gospodarze przeważali a Narew ograniczała się do neutralizacji ich poczynań i prób kontr. Po takich kontrach uderzali Cezary Stachowicz a potem głową Robert Cychol. MKS Przasnysz robił jednak swoje i po serii rzutów rożnych i wolnych w 26. minucie objął prowadzenie po strzale Pawła Olszewskiego (1:0).
Kiedy gospodarze spodziewali się już spokojnego zejścia do szatni aktywował się Marcin Gałązka. W 42. minucie Cezary Stachowicz oddał strzał na bramkę Wiśniewskiego (niedawno awaryjnie ściągany bramkarz, niemal 40-letni weteran znany z występów z Mławą w II lidze). Bramkarz MKS-u wybił piłkę przed siebie, a z dobitką nadciągnął Marcin Gałązka. 1:1!
Trzy minuty później Narew już prowadziła. Daniel Wargulewski zagrał do Cezarego Stachowicza, ten dograł do Marcina Gałązki. Strzał Gałązki wybił jak w siatkówce do góry bramkarz. Był jednak bezsilny na kolejną dobitkę (wślizgiem) naszego pomocnika. Marcin Gałązka – MKS Przasnysz 2:1.
Druga połowa rozpoczęła się również od mocnego akcentu. Na trybuny dotarła grupa kibiców z Ostrołęki i już po trzech minutach od wznowienia gry razem z naszymi piłkarzami mogła wykrzynąć „JEST!”. Adrian Mleczek dostał podanie od Cezarego Stachowicza. Pomimo straty piłki wywalczył ją ponownie, okiwał trzech rywali i spokojnie podwyższył na 3:1 dla nas.
52. minuta meczu przyniosła kolejną zmianę wyniku. Tym razem za faul Mleczka sędzia Rybus podyktował rzut karny dla gospodarzy. Skutecznie wyegzekwował go Damian Grędziński (2:3). Skoro mowa o arbitrze, to nie był to jego najlepszy występ. Swoimi decyzjami wprowadzał nerwowość w szeregach obu drużyn, które nie były wobec siebie wrogo nastawione. Przynajmniej dwie z żółtych kartek pokazanych naszym zawodnikom były też mooocno naciągane.
Staramy się jednak być sprawiedliwi w naszych osądach, na ile to możliwe będąc stroną, więc zauważmy też dobre strony. Na plusa dla sędziego i jego asystentów trzeba zaliczyć czujność przy bramce dla Narwi na 2:1, bo niektórzy zawodnicy sami nie wiedzieli czy był gol. Także decyzja o czerwonej kartce (68. minuta) za ostry faul Radosława Piątka na Piotrze Kubacie oraz o rzucie karnym dla gospodarzy były słuszne.
Plusy zaś z obejrzenia tych kartek są takie, że ukarani piłkarze (Strzeżysz, Mleczek, Wargulewski) pauzować będą z Nadnarwianką, czyli przynajmniej w teorii drużyną słabszą, a zagrać będą mogli w kolejnych meczach, z rywalami będącymi wyżej w tabeli.
Wracając do spotkania, to mogliśmy wygrać je wyżej. Po popisie strzeleckim w środę (przypominam, że ustrzelił pięć bramek) także w sobotę mógł zabłysnąć Cezary Stachowicz. Nie udało się jednak wykończyć dwóch „setek” wystawionych przez kolegów. Końcówka meczu to wymiana ciosów przez obie drużyny. Dla nas strzelać próbował Piotr Kubat, dla Przasnysza Paweł Olszewski, ale na posterunku byli obaj bramkarze.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
PLUSA MECZU otrzymuje od naszej redakcji… Daniel Wargulewski. Wymienimy powody: duże zaangażowanie naszego zawodnika; wzorcowa współpraca z Wojciechem Skorupką; akcja w której okiwał kilku zawodników i wystawił piłkę Cezaremu Stachowiczowi; aktywność przez cały mecz. To nie pierwszy mecz w którym należy się naszemu skrzydłowemu pochwała. Zdecydowanie jest teraz w formie, najlepszej od wielu lat. Na koniec dodajmy odrobinę dziegciu do miodu – klasycznie żółtą kartkę Daniel dostał za uporczywe komentowanie decyzji sędziowskich… To trochę niepoważne zbierać ich tyle z tego powodu.
WYRÓŻNIENIA natomiast lecą do Piotra Strzeżysza i Marcina Gałązki. U naszego kapitana można praktycznie co tydzień wklejać ten sam tekst, bo i on co tydzień daje z siebie równie dużo. Jest to wręcz opis uniwersalny. Piotrek to po prostu przykład na to, że nie trzeba stać z racami z kibicami, strzelać 30 bramek w sezonie czy być ekscentrycznym bramkarzem, by zyskać szacunek kibiców i stać się legendą. Gdyby został ojcem w dniu debiutu w seniorach, to właśnie jego dziecko pisało by maturę, a gdyby był to syn, to pewnie kopałby w naszych juniorach. Szacunek.
Wyróżnienia dla Marcina Gałązki też nie trzeba zbytnio komentować. Strzelił dwie ważne bramki, obie w pełni zasłużone, będąc skoncentrowanym i wyczulonym na to, że bramkarz gospodarzy miał dłuższą przerwę w treningach i błędy mogą mu się przydarzyć. Nie mamy wątpliwości, że te dwie bramki strzelone w trzy minuty zaważyły o losach spotkania, a niedługo okazać się może, że także o losach utrzymania. Marcin mógł też strzelić trzecią bramkę, ale niepotrzebnie brał rozbieg gdy wykonywaliśmy rzut wolny pośredni z odległości ok. 5 metrów od bramki (gdy bramkarz złapał piłkę od swojego kolegi) i obrońcy zasłonili bramkę.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
IV liga mazowiecka, grupa północna
MKS Przasnysz – Narew Ostrołęka 2:3 (1:2)
Olszewski 26, Grędziński 52 (k) – Gałązka 42, 45, Mleczek 48
Narew Ostrołęka: Myśliński – Gawrych, Kopeć, Cychol, Skorupka – Mleczek, Gałązka, Chromik (86. Pędzich), Wargulewski, Strzeżysz – Stachowicz (63. Kubat).
Pozostali rezerwowi: Rymek – Pędzich, Kruk, Podgajny.
Sędziowie: Piotr Rybus – Kamil Ślarzyński, Marcin Przybysz (wszyscy WS Warszawa).
Żółte kartki: Strzeżysz (36, za faul), Stachowicz (37, komentowanie decyzji sędziowskich), Mleczek (38, za faul), Cychol (43, za faul), Gawrych (66; za faul), Wargulewski (90; za „uporczywe komentowanie decyzji sędziowskich”; wszyscy Narew).
Czerwona kartka: Jarosław Piątek (Przasnysz) 68.
Widzów: 120.
Poniżej przedstawiamy filmiki z nagranymi dwoma bramkami z sobotniego meczu. Dla narewplus.pl nagrywał Jacek Dębski.
Zdjęcia i film: Jacek Dębski
Tekst: Tomasz Mrozek
1 comment